Na ulubionych stronach Ewy
http://www.digitalurban.blogspot.com/ pojawił się ostatnio wykres zapotrzebowania na GIS i wykorzystywania danych poprzez GoogleMaps i Google Earth. Pozwolę sobie przytoczyć kilka ważniejszych wniosków, a wszystkich zainteresowanych odsyłam na macierzystą stronę.
Otóż technologia googlowa od lat przyciąga rzesze nowych użytkowników, przynosząc czasem nieoczekiwane skutki. Rozwoj GISu i najnowszych narzędzi Googla pozwala na wykorzystywanie Google Maps i Google Earth do wyswietlania wyników analiz geoprzestrzennych. Rosnący udział społeczeństwa w wyszukiwaniu informacji skusił producentów narzędzi do opracowania symulacji nt. wykorzystania Google'a w GISie. Otoz ich zdaniem wzrost zainteresowania Google Earth będzie bardzo dynamiczny. Możliwosc wyswietlania danych wektorowych (typu CAD) pozwoli na szybkie umieszczenie analiz w pożadanym obszarze.
Tym samym już powstają na Googlach mapy wykorzystywane przez m.in. policje (z naniesionymi punktami dokonania przestepstwa), zjadaczy hamburgerów (ceny hamburgerów), posiadaczy kart bankowmatowych (rozmieszczenie bankomatów) itp, ale równiez analizy natężenia przestępczości np. w Londynie, zanieczyszczeń w mieście, poziom halasu, wysokość cen działek inwestycycjnych.
Wszytsko to za darmo, bądź przy niewielkim nakładzie finansowym. NAwet w Polsce daje się zaobserwowąc wzrost zainteresowania technologią, coraz więzej osób poszukuje mozliwosci wyświetlania danych na stronach www i oby tak dalej:)